14.06.12r. o godz. 17.00
w Mysłowickim Ośrodku Kultury, przy ul. Grunwaldzkiej 7 - Galeria Duża. Wystawa czynna będzie do 7 lipca.O autorce
[nggallery id=35]Urodzona w 1959 roku w Czeladzi. Absolwentka Wydziału Artystycznego w zakresie malarstwa sztalugowego na Uniwersytecie Śląskim w Pracowni prof. Jagody Adamus i dr Adama Molendy. W 2011 ukończyła studia podyplomowe w krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych na Wydziale Malarstwa w Pracowni prof. Teresy Kotkowskiej-Rzepeckiej oraz na kierunku tkanina artystyczna w Pracowni dr Małgorzaty Buczek-Śledzińskiej.
Członek Związku Polskich Artystów Plastyków okręg katowicki oraz grupy artystycznej „ANTIDOTUM”. Uprawia malarstwo sztalugowe, a także tworzy autorski unikatowy papier ręcznie czerpany.
Udział w wielu wystawach indywidualnych i zbiorowych m.in.: Szydłowiec, Galeria „Kaplica Zamkowa”, Gliwice Galeria „Fabryka Drutu”, Polskie Radio Katowice, Galeria „Na żywo”.
Maciej Szczawiński - literat, dziennikarz, kierownik artystycznej galerii "Na Żywo" w Radiu Katowice - maj 2012
„Oryginalna, poważna w swym artystycznym namyśle i celach sztuka! Elżbieta Zrobek w obrazach, które proponuje w galerii „NA ŻYWO” przywraca wiarę w tak wydawałoby się elementarne, a dziś przecież wcale już nie tak oczywiste wartości jak malarski warsztat, myślenie kolorem, światłem, wrażliwość na gęsty esencjonalny konkret i polot w kreowaniu samoistnej przestrzeni.
Kiedy po raz pierwszy oglądałem te prace duże wrażenie wywarła na mnie wyobraźnia artystki. Kiedy ma się do dyspozycji farby i płótno to zdawać by się mogło, że oto otwierają się wręcz nieograniczone możliwości dla wszelkich porywów fantazji, intelektu, wrażliwości. Czyli żadnych barier. Zwłaszcza teraz, kiedy nie tylko estetyczne transgresje to właściwie bilet wstępu na mniej lub bardziej samozwańcze salony. Ale tak myśleć może tylko ktoś naiwny. Świadomy twórca zdaje sobie dobrze sprawę zarówno z punktu odniesienia jakim jest (w sensie historycznym) tradycja, jak i z konieczności koncentracji. Czyli mówiąc krótko: odejmowanie, a nie dodawanie i mnożenie. Bo trzeba sprecyzować swoje centrum (duchowe i estetyczne). Odpowiedzieć uczciwie jaki świat wyrażam i dlaczego takim, a nie innym językiem.
Elżbieta Zrobek nie ukrywa jak głęboko i emocjonalnie oddziałuje na jej sztukę przemysłowy i poprzemysłowy śląsko-zagłębiowski pejzaż. Wzrastała w tym świecie otoczona jego kolorem i szarością. Krystaliczną czystością i brudem. Rdzą i samotnością. To są te najpierwsze zapamiętane klimaty. Coś poza racjonalnym postrzeganiem i rozumieniem, co się potem nieraz do końca życia śni, przypomina, a w przypadku ludzi sztuki domaga wyrażenia i zrozumienia swoich głębszych sensów.
W tym przypadku mamy do czynienia nie tyle z klasycznymi elementami (emblematami) owej panoramy, czyli kopalniane szyby, wieże ciśnień, rozwidlające się torowiska etc., ale z jakimś zatomizowanym mikrokosmosem. Bo malarka wnika głęboko w materię, w strukturę tych obiektów, powiększa je, rozwarstwia. Analizuje samoistne przenikania warstw, napięcia linii, bada oczywistości i nieoczywistości gry światła, rytm nagłych skojarzeń . Oto swoista anatomia materialnej rzeczywistości, jej najgłębsze esse. A skoro tak, to przecież dotykamy jakiegoś metafizycznego wymiaru „stanu rzeczy”, gdzie wszelkie nasze przyzwyczajenia, kategorie, rzeczowniki i siatki pojęć okazują się jakąś „skorupką” skrywającą właśnie nienazwane, a przecież najistotniejsze.
Na obrazach od czasu do czasu widzimy (i rozpoznajemy) wiadomy kontur wiadomego pejzażu. Ale to przecież dopiero punkt wyjścia. Zaproszenie do podróży w głąb. Elżbieta Zrobek dość szybko proponuje nam coś w rodzaju dygresyjnej podróży, kiedy to ścieżki się rozwidlają i zaczynają wieść własny żywot, nieraz kapryśny i nieobliczalny, a rozpoznany wydawałoby się kierunek (epistemologiczny, estetyczny) traci nagle zasadność.
Doprawdy niesamowita jest ta modulacja odczytywania przestrzeni . Odnajdywanie coraz to nowych wymiarów architektury planów, tła, oboczności barwy i koloru.
Jak się wydaje malarka, którą gościmy dzisiaj w „Na ŻYWO” ma przed sobą bardzo atrakcyjną i bardzo żyzną artystycznie drogę. To nie żadne wykoncypowane sposoby czy dające się obronić jedynie w sferze teorii kolejne popisy post-post modernistycznej gry. To wyrosła z autentycznego i konkretnego doświadczenia rzeczywistości f o r m a dialogu z jej podskórną tajemnicą. Powtórzmy: oryginalna, poważna w swym artystycznym namyśle i celach sztuka.